Jest druga połowa lat 90… W ramach zaangażowania w sprawy społeczne jestem członkiem zespołu z Dolnego Śląska w ramach prac związanych z terenami górskimi i podgórskimi. Jestem w Warszawie, w Sejmie na konferencji programowej poświęconej tej tematyce.
Konferencja w parlamencie trwała dość długo, bo sprawa była bardzo istotna dla życia mieszkańców tych terenów. Wraz ze mną są przedstawiciele nauki, w tym dwie bardzo szacownie panie prof. Barbara Kutkowska i prof. Janina Fatyga (niestety już nieżyjąca dzisiaj). W przerwie szacowne panie profesor zgłosiły chęć spożycia posiłku. Wiedziałem, że jest restauracja w Sejmie, bo już tam wcześniej byłem, więc zaproponowałem, że tam spożyjemy coś smacznie i tanio. Zaczęliśmy iść krętymi (jak to w parlamencie…) korytarzami. A że jest tam ich naprawdę całe mnóstwo, to dla niezorientowanych stanowią spore wyzwanie. W pewnym momencie zgubiliśmy się i stanęliśmy na rozdrożu korytarzowym przy windzie. Trzeba zapytać kogoś, bo nie wiemy, gdzie jesteśmy. Nagle… winda otworzyła się.
Ja wtedy mówię, że zaraz zapytamy. I słyszę głos profesorek: „panie Darku, to premier Olszewski, nie wypada…” Ja na to: „nie mamy wyjścia, może nie odmówi pomocy”. Zapytałem premiera, mówiąc, że jesteśmy „zgubami”, i że potrzebujemy pomocy, bo szukamy sejmowej restauracji. Nie omieszkałem przedstawić panu premierowi obie panie profesor. Jan Olszewski, mimo, że wyraźnie śpieszył się, bardzo uprzejmie przywitał się z paniami. Pocałował w rękę, po czym z wielką atencją i zaciekawieniem pytał o powód naszej obecności w parlamencie. Po chwili nie tylko nam pokazał, gdzie jest restauracja, ale nas tam zaprowadził. Uznał chyba, patrząc na oblicza obu pań, że potrzebują pomocy.
Przypominam ten epizod, aby móc na konkretnym przykładzie powiedzieć, że premier Jan Olszewski był nie tylko człowiekiem wielkiego formatu społecznego. Bronił opozycjonistów w czasach komuny narażając siebie. Był niesamowicie odważny, absolutnie bezinteresowny i bez reszty oddany pracy państwowej. Jednocześnie nie tylko publicznie, ale w prywatnych okolicznościach niezwykle dżentelmeński. Życzę wszystkim kobietom, aby każdego dnia miały możliwość spotkania takich mężczyzn!
Tamto zdarzenie pokazało Jana Olszewskiego jako uprzejmego, skromnego i szczerze przejętego sprawami innych ludzi. Byliśmy wtedy pod przemożnym wrażeniem tych rzadkich cech.
Dzisiaj, gdy wspominamy śp. Premiera Jana Olszewskiego, widzimy bardzo dobrego człowieka. Wierzę głęboko, że pozostanie dla wielu z nas przykładem wierności zasadom, z którymi życie osobiste i społeczne ma sens i buduje ład.
Niech odpoczywa w pokoju!
Dariusz Jagieła
Brak wyników
Zobacz wszystkie wyniki
Po zapoznaniu się z niniejszą informacją, poprzez kliknięcie na „Przejdź do serwisu” lub zamknięcie tego okna zgadzasz się na to, aby Twoje dane osobowe były przetwarzane
w taki sposób jaki został omówiony w regulaminie oraz niniejszej polityce (https://sudeckiefakty.pl/cookies)
PRZEJDŹ DO SERWISU Manage consent