Ok. 5 tys. ton słomy uległo spaleniu w wyniku pożaru, do którego doszło w piątkowy późny wieczór w okolicy wsi Strąkowa koło Ząbkowic.
Stogi słomy, które warte były ok. 750 tys. zł jeszcze do dzisiaj tlą się, choć nie widać już olbrzymiej łuny i dymu, który zablokował na kilka godzin komunikację kołową na trasie Ząbkowice – Kamieniec. W akcji ratowniczej uczestniczyło 16 drużyn pożarniczych, których podstawowym zadaniem było odseparowanie i ochrona przed zapaleniem pozostałych stogów słomy, zgromadzonej na wydzielonym fragmencie pola przylegającego do drogi wojewódzkiej 382. Pomocna była też największa w regionie cysterna z wodą ściągnięta ze Świebodzic, która zapewniała stabilne ciśnienie wody, której strumień chronił przed rozprzestrzenieniem się ognia na pozostałe stogi oraz okoliczne drzewa i krzewy. W opinii strażaków, pożar wygasnąć musi samoistnie, co pewnie będzie miało miejsce w najbliższych kilkunastu godzinach. Przyczyną powstania ognia mogło być podpalenie lub samozapłon.