To, co wyprawiają dziś dziennikarze, sory pseudo dziennikarze w polskich gazetach i internetowych portalach woła o pomstę do nieba. Idioci nie zdają sobie sprawy, w jaki perfidny i ohydny sposób napędzają psychozę wśród Polaków. No, ale wyścig tym razem nie szczurów, ale debili trwa dalej. Oczywiście chodzi o konflikt na Ukrainie a nie jakieś tam seks afery.
Przeglądając portale czy też czołówki różnych gazet napotykamy się, co chwile na krzykliwe tytuły, a to, że „Rosjanie w 3 godziny będą w Warszawie”, a to znowu, że pierwsze uderzenie Rosjan będzie na Polskie lotnictwo i sztaby dowództwa politycznego i wojskowego. A to, że bazy lotnictwa rosyjskiego zostają przenoszone na Białoruś, bo wtedy do warszawy samoloty rosyjskie będą miały tylko 350 km….. można mnożyć wiele tych idiotyzmów.
Dziś, co drugi dziennikarz w Polsce osiąga orgazm pisząc o zagrożeniach, szukając w nich sensacji, ale idiota nie zdaje sobie sprawy, jakie konsekwencje może to wywołać w społeczeństwie. Załóżmy taką sytuację: kilkanaście tysięcy takich samych kretynów jak ów dziennikarz, który pisze, że w trzy dni wojska rosyjskie są w Warszawie, porzuca pracę. Nawet ta pewną i dochodową, wychodząc z założenia, że po co pracować jak zaraz Rosjanie będą w Polsce. Więc zaczynają rabować sklepy by zabezpieczyć się na czas wojny.
Czyja będzie to wina? Oczywiście tych kretynów, którzy rabowali. Oni poniosą konsekwencję. A dziennikarz i jego gazeta? Pewnie dalej będzie się onanizował szukając kolejnych podniet. A odpowiedzialność dziennikarska? A widział ktoś, co to jest? Ech, dożyliśmy czasów, kiedy byle pętak zatrudniony byle gdzie, pisze jątrzący tekst, nie ponosi odpowiedzialności za to.
Wolność słowa – ktoś powie. Dziś to raczej wolność głupoty. Czas najwyższy, żeby ponosić odpowiedzialność za słowa mówione jak i pisane. I powinno to dotyczyć polityków. a szczególnie tych, którzy kreują opinię publiczną, czyli dziennikarzy.