Ząbkowicki Ośrodek Kultury zaproponował obejrzenie spektaklu „Wałbrzych. Utopia 2.039”. Przedstawienie prezentowane było przez zespół aktorski Teatru Dramatycznego im. Jerzego Szaniawskiego w Wałbrzychu. Wydarzenie odbyło się w niedzielny wieczór w ramach rządowego projektu „Teatr Polska”, dzięki któremu profesjonalne teatry prezentują widowiska w miejscowościach, w których na co dzień dostęp do sztuki scenicznej jest niemożliwy. Takim miastem są Ząbkowice Śląskie i za chwalebne uznać należy, że instytucja kultury aranżuje dla Ząbkowiczan okazje do zetknięcia się z teatrem.
Tak rozpoczął relację z wczorajszego spektaklu prezentowanego w Ząbkowicach Krzysztof Kotowicz, opublikowaną na jego blogu. Wpis (przeczytaj cały tekst z 15.09.2014) poświęcony jest głównie wrażeniom związanym z przedstawieniem, ale też znalazło się miejsce na spostrzeżenia dotyczące stanu ząbkowickiej kultury.
Nie chcę, ale muszę (proszę wybaczyć aluzyjność) przyznać się do wstydu, jaki odczuwałem od pierwszej do ostatniej chwili spektaklu, a nawet kilka chwil „przed” i nieco więcej „po”. Może nie powinienem, ale wstyd mi za Ząbkowice, bo na około 300-osobowej widowni zasiadło dzisiaj wieczorem około …20 osób. Co zawiodło czy raczej ktoś zawiódł? Cena biletu? Nie. Dzień i pora? – też nie. Pogoda lub „konkurencyjna” impreza lub serial w tv? – nie! Więc co lub kto? Nieskuteczna zapowiedź i promocja widowiska, za co odpowiada Ząbkowicki Ośrodek Kultury? – sądzę, że tak, ale nie przede wszystkim. Odpowiem tak… Jeśli się „pasie” ludzi darmowymi imprezami masowymi, jeśli ocenia się sensowność organizowana jakichkolwiek wydarzeń o kulturalnej konotacji mierzona jest liczbą osób, które będą wdzięczne za rzekomo bezpłatną rozrywkę temu, kto ją rzekomo zafundował – to proszę się nie dziwić. Nie dziwić temu, że na wydarzeniach kulturalnych fotele dla widzów świecą pustkami. Ten problem nie jest nowy i znam go także z osobistych obserwacji od wielu lat. Jednakże od czterech lat mecenat samorządu gminnego i powiatowego nad życiem kulturalnym jest nikły. (…) Nie docenia się wartości kultury, spycha się ją do niszy i nie promuje się faktycznych kulturalnych przedsięwzięć z energią porównywalną, jaką angażuje się w organizowane dość systematycznie różne „spędy” będące faktycznie rozrywkowym fastfoodem. Ząbkowice Śląskie spadają jeśli chodzi o kulturę przez duże „K” do roli prowincji. W Bardzie czy Srebrnej Górze dzieje się ostatnio więcej, choć środki techniczne i budżety tamtych ośrodków są znacznie skromniejsze. Cztery ostatnie lata dla kultury w Ząbkowicach Śląskich były latami chudymi, bardzo chudymi.
Zachęcamy naszych Czytelników do dzielenia się swoimi opiniami w poruszonych tu kwestiach. Jest to możliwe na naszym forum.