Za sprawą koncertu João de Sousa, który pod hasłem „Fado Polaco” odbył się w Ząbkowicach w dzień Świętego Walentego mieliśmy okazję przenieść się muzycznie do Portugalii.
Zaczęło się od pierwszych brzmień gitary, na której perfekcyjnie João grał dostarczając słuchaczom brzmień, jakich na co dzień nie słyszy się nawet od wybitnych mistrzów tego instrumentu. Równoległym i jeszcze bardziej fascynującym akcentem był wokal, którym João uwodził nie tylko tych, którzy lubią śpiew pochodzący z głębi duszy, ale i kołyszący tembr ciepłego głosu przyprawiający o dreszcz emocji. W obu częściach koncertu usłyszeliśmy utwory typowe dla stylu fado i piosenki z innych nurtów muzycznych, ale niejako „przełożone” na stylistykę fado. Muzyk pomiędzy kolejnymi piosenkami opowiadał czym jest fado oraz o urokach Portugalii.
OBEJRZYJ RELACJĘ Z KONCERTU NA PORTALU VVENA.PL
Zapowiadany przez nasz portal koncert João de Sousa pt. „Fado Polaco” prowadził Krzysztof Kubański. Było nie tylko wybitnie muzycznie, ale wykwintnie kulinarnie. To zasługa Dariusza Stuglika – właściciela Hotelu „Dolnośląski” w Ząbkowicach Śląskich, gdzie odbył się (podobnie jak poprzedni, o którym pisaliśmy). Wrażenia z koncertu są pewnie zależne od muzycznych upodobań, ale walentynkowy wieczór upłynął na pewno w bardzo romantycznej aurze muzyki fado. W ten sposób Ząbkowice stały się na kilka chwil „małą Portugalią”, jak zauważył w trakcie rozmowy z publicznością João de Sousa.
Nuda…nuda i jeszcze raz nuda…gdyby fado tak brzmialo, to na pewno nie znalazlo by sie na liscie UNESCO:-)))