Stowarzyszenie Koło Przyjaciół Biblioteki Pedagogicznej „Libra” w Ząbkowicach, zaprosiło już po raz ósmy na Wieczornicę kulturalną. Tym razem tematem przewodnim była muzyka filmowa, którą licznie zgromadzona publiczność, miała przyjemność cieszyć zmysły, w restauracji „Dolnośląska” (jeden ze sponsorów przedsięwzięcia).
Zresztą sponsorów było jeszcze kilku i to bardzo znamienitych. To Program II Polskiego Radia, Wydawnictwo Znak z Krakowa, Firma ubezpieczeniowa Elmont Pani Marty Pawęzki-Derkacz oraz sponsorka chcąca pozostać anonimową, co również piszący te słowa uszanował. Może kogoś zdziwić dlaczego na początku tekstu aż tyle o mecenasach kultury. To proste, bo z nimi, a raczej bez nich, jest jak z tymi działami w anegdocie o Napoleonie.
Wracając do meritum, bo uczta kulturalna, przygotowana wg koncepcji wypróbowanego tercetu, wcale nie egzotycznego zawsze gwarantuje przeżycia estetyczne na tzw. wysokim poziomie. Tradycją wieczornic jest rozpoczynające słowo wstępne wygłaszane przez jedną z autorek koncepcji Elę Horowską (Brzeźnica). Niestety tym razem choroba (utrata głosu) Ją zmogła i uniemożliwiła występ. Ale nie ma takiej siły, a przynajmniej ja nie znam, która by uniemożliwiła występ Pani Eli. Zresztą bez „spirytusa movensa” rozpoczęcie, a i dołączanie w trakcie byłoby niewyobrażalne, dla bywalców wieczornic Libry. Wysłuchaliśmy krótkiego słowa wstępnego zaprezentowanego, oprócz Eli Horowskiej, przez fantastyczny duet: Asia, sorry, Joanna Tofel (z okolic Brzeźnicy) i Jacek Kłopocki.
Jedynym tematem koncertu była muzyka filmowa, a więc pora najwyższa na przedstawienie tych, którzy swoimi głosami uświetniali nastrój i klimat wieczoru. Na inaugurację przygotowano występ Julii Topolanek (Brzeźnica), która bardzo mocnym i interesującym głosem przedstawiła dwa utwory. Piosenki z animowanego filmu Pocahontas oraz „Rzekę marzeń” z ekranizacji „W pustyni i w puszczy”. Kolejną artystką, która zaprezentowała również dwa utwory, była Agnieszka Bartkiewicz (Brzeźnica). W piosenkach z filmów „Kogel mogel” oraz w „Tańczących Eurydykach” Anny German zaprezentowała potężny ładunek liryzmu i ekspresji. Jeśli do tego dodamy urok osobisty wokalistki to o występie można powiedzieć tylko jedno – niezapomniany. Roksana Pocik (Ziębice k/Brzeźnicy), koleżanka po fachu Kasi Cerekwickiej i piszącego te słowa, chociaż zafascynowana nowoczesnymi stylami wokalnymi: „growl” i „screamo” zaprezentowała piosenkę z jak najbardziej nieprzemijającego gatunku jakim jest melodramat „Szkoła uczuć”. W podróż po świecie bogactwa dźwięku i melodii zaprosiła Małgorzata Przyjemska, która „kocha śpiewać”, co było słychać w każdym dźwięku mini koncertu, który przygotowała. Nastrojowe liryczne ballady z klasyki filmowej, dzięki swojej interpretacji, sprawiły, że na tych kilka minut znaleźliśmy się w zupełnie innej, magicznie cudownej rzeczywistości. Michał Baranek (Brzeźnica) chociaż również zaśpiewał, przygrywając sobie na gitarze, nastrojowe liryczne ballady z westernów epoki Johna Wayne’a zaprezentował coś co można określić śmiało „one man show”. Jestem przekonany, że oprócz ukończenia studiów na Politechnice Wrocławskiej, będzie rozwijał swoje zdolności muzyczne i wokalne.
Liryka dominowała w czasie wieczoru muzyki filmowej. W tej konwencji usłyszeliśmy kolejne przeboje, przede wszystkim z polskich filmów kinowych i telewizyjnych. Ania Sibińska (ur. w Brzeźnicy), Edyta Lisowska (Brzeźnica) znane nie tylko ze spotkań Libry po raz kolejny udowodniły, że ich możliwości wokalne są niezapomniane i dające niewysłowioną przyjemność ze słuchania repertuaru, który idealnie dobrany, pokazuje pełnię ich możliwości wokalnych i charakter sceniczny. Z wielkim wyzwaniem, udanie zmierzyła się Anna Palac. Piosenka z filmu „Titanic” utrzymała klimat i nastrój wieczoru. Całą widownię porwała swoim wykonaniem piosenek ze „Skrzypka na dachu” Agnieszka Łuka (KGW Brzeźnica), której w jednym z utworów towarzyszył Waldemar Bałwas. Od kilku lat w wieczornicach Libry występuje Aneta Klinke-Osadnik. Nie mogło jej zabraknąć również w ostatniej. Mówi o sobie, że „Świat bez muzyki byłby niepełny i niedoskonały. Muzyka jest jak powietrze, nie umiałabym bez niej żyć”. Podzieliła się swoją pasją, wykonując piosenki z bardzo znanych polskich filmów telewizyjnych i kinowych.
Osobne słowa należą się Pawłowi Oleaszowi, który choć nie wykonywał żadnego utworu, sprawiał, że wszystkie wykonania były dobrze słyszane. Z swojej roli akustyka wywiązał się znakomicie. Koniec koncertu to mini recital Waldemara Bałwasa (Bardo k/ Brzeźnicy). Laureat wielu konkursów piosenek, członek zespołu „Wiolinek”. Bardzo dojrzałym głosem i profesjonalnym obyciem scenicznym sprawił to, że pozostał w sercach żal, że to już koniec, ale…
Grupa organizująca wieczornice Libry, głosem Eli Horowskiej, której piosenki filmowe, bez wątpienia wyleczyły struny głosowe, zaprosiła na kolejną 9. Wieczornicę… I wyszło na to, że przynajmniej w powiecie ząbkowickim Brzeźnica stała się stolicą kultury.
Czytelnikom portalu ZĄBKOWICE4YOU.PL relację udostępnił: Krzysztof Woliński (w marcu był w Brzeźnicy)
Fot: dzięki uprzejmości Dominika Festera