Pamiętam jak mówili na mnie: z nim będzie trudno, bo to zbój. I zawsze gdzieś w ostatniej ławce odpływałem. Wróżyli mi, że skończę marnie. Patrz, jaki wtedy mieli dar. Choć nie dmuchali w moje żagle – odpłynąłem. Hej wy, czy jeszcze pamiętacie? Podmiejski park, jak tamte miejsca były nasze, jak u stóp mieliśmy cały świat. Hej wy, co na mnie tak patrzycie. To nadal ja. Jak wtedy stoję przy tablicy i nie jestem pewien cały czas. Ostatnio wstać mi coraz trudniej. Za długa noc, za krótki dzień. A każdy miesiąc jest jak grudzień przez żaluzje. Już nie wypada mi być smutnym. Zamawiam blisko wszystko, mam nocną Warszawę i skutki. Już nie czekam. Hej wy, co na mnie tak patrzycie. To nadal ja. Jak wtedy stoję przy tablicy i nie jestem pewien cały czas. Hej wy, czy jeszcze tam jesteście? To nadal ja. Co się podziało w smutnym mieście, że milczycie wszyscy tyle lat? I po co wszystko Tobą pachnie, skoro tak dawno jesteś gdzieś. Mówili mi, że będzie łatwiej, minie z czasem.
Łukasz Federkiewicz, dzięki muzykującym rodzicom, słuchał w dzieciństwie dużo muzyki klasycznej, a w gimnazjum zaczął pisać miniatury fortepianowe. Kiedyś żałował, że nie udało mu się wcześniej zacząć edukacji muzycznej. Gry na puzonie i pianinie uczył się w szkole muzycznej w Krośnie. Zanim zaczął grać, pracował jako ochroniarz w sklepie, był drwalem i przedszkolanką. Wygląd ma szorstki, ale wrażliwość ponadprzeciętną, szczerość wydaje się w jego przypadku nie handlowym chwytem, ale czymś rzeczywistym. Jeszcze niedawno ciężko pracował fizycznie, teraz gra na gitarze i śpiewa. Jego pełne emocji piosenki mają bardzo poetyckie teksty. Kortez, bo o nim mowa, na scenie nie jest gadułą, sprawia wrażenie skromnego, ale w rozmowie okazuje się bardzo bezpośredni. Twierdzi, że jedną z najlepszych rzeczy w byciu muzykiem jest możliwość porozmawiania ze słuchaczami na ulicy czy po koncercie – i rzeczywiście, bywa, że po zejściu ze sceny spędza dwie czy trzy godziny na pogawędkach z fanami. Kortez wydał już cztery albumy, z których najnowszy ukazał się jesienią 2018 r. Z tego zbioru pochodzi prezentowana dzisiaj piosenka. Tak, jak w poprzedniej, którą udostępnialiśmy prawie dwa lata temu, sporo jest w utworze nostalgii, ale też odniesień do tego, co jest „tu i teraz”.